poniedziałek, 16 lutego 2015

Chapter 2.

Maciej 

Budzisz się z myślą, że zaspałeś i nie zdążysz na trening. Szybko zrzucasz z siebie kołdrę, a następnie zrywasz się na równe nogi. Dopiero dociera do ciebie, że nadal jest noc. Za oknem widnieje piękny księżyc, który wędruje powoli w prawą stronę, a do twojego pokoju wpadają ostatnie jego blaski.
Spoglądasz na ekran swojego telefonu, by sprawdzić godzinę i dziwisz się, gdy widzisz kwadrans po północy. Poszedłeś spać niespełna godzinę temu. Czujesz się wyspany, wypoczęty i gotowy na trening. Lecz ponownie karcisz się w myślach, bo przypominasz sobie, że dziś niedziela. Dzień, który dłuży się, jak cholera i zwiastuje rozpoczęcie nowego tygodnia, który niesie jeszcze cięższą harówkę. Niedziela jest też dniem, w którym razem z Kubą udajecie się do rodzinnego domu na przemiły i ukochany obiad z rodzicami. Już wyobrażasz sobie te wszystkie pytania o twoją formę, o treningi, o konkursy, a na sam koniec matka zada pytanie, czy w końcu znalazłeś dziewczynę. Doprowadza cię to na szczyty irytacji i właśnie w takich momentach masz żal do siebie, że dałeś się tak łatwo zaprosić na niedzielny rosołek, i danie dnia.
Mija dobre pół godziny, a ty nadal nie czujesz się senny. Zaczynasz czuć, że narasta w tobie złość i chęć przywalenia w coś twardego. Pierwszy raz od dłuższego czasu masz szansę na przespaną noc, bo Kuba nie przyprowadza nowej zdobyczy, ale twój chory umysł woli pogrążać się w myślach i całkowicie odciąć się od snu.
Myślisz o swoich nieudanych i cholernie dobijających skokach. Ogromnie wpływają na twoją psychikę, a ty czujesz, że powoli zaczyna cię to przerastać. W twojej głowie kłębi się od myśli, które namawiają cię do rzucenia kariery. Przynajmniej wtedy nabierzesz pewności siebie. Ale z innej strony stracisz to, co kochasz naprawdę. Najbardziej żal ci tego sezonu. Kiedy zaczynasz porównywać poprzedni sezon i wszystkie wyniki, to w jednej chwili masz ochotę dać sobie w łeb. Zawodzisz nie tylko siebie, ale samego Kruczka oraz kibiców. Przecież do niedawna spekulowano, że to właśnie ty będziesz następcą Kamila Stocha. Że w tobie pokłada się nadzieja polskich skoków. A w tym momencie jedynym, co się w tobie pokłada, jest pogrążanie siebie. Wszyscy chcą dla ciebie jak najlepiej i doceniasz to. Tylko, że problem leży w tobie, bo po pierwsze, to zablokowałeś się na dobre skoki, a po drugie, to sfiksowałeś na ich punkcie.
Masz dość skomplikowane myśli, bo nagle ze swoich skoków schodzisz na rozmowy z sacrifice_of_life. Nie wiesz, jak wygląda, ale szanujesz jej zdanie i nie nalegasz na wymianę zdjęciami. Dla ciebie to też ma jakieś plusy. W końcu dziewczyna mogłaby rozpoznać w tobie Macieja Kota, wielką łajzę i niezdarę, a potem wykorzystać wszystkie rozmowy z tobą i ukazać je światłu dziennemu. Wtedy twoja kariera dobiegła by końca bez żadnego wysiłku.
Podpierasz ręce pod głowę i patrzysz zawzięcie w sufit, jakby był tam spis porad, jak ogarnąć własne życie. Intryguje cię. Nie sufit, lecz dziewczyna z internetu. Być może to chore, ale zaczynasz wyobrażać sobie, jak może wyglądać. Nie tylko w ubraniach, ale i bez nich. Zastanawia cię, czy jest ładna, czy niekoniecznie. Czy to brunetka, blondynka, a może ruda. Czy jej oczy są koloru lazurowego morza, czy wpadają w metaliczną szarość albo głęboką otchłań brązu. Czy jej piersi są jędrne i kształtne, czy jej ciało jest wyrzeźbione. Nigdy nie czułeś takiego dziwnego uczucia, jakie towarzyszy ci w tej chwili. I to chyba jest kolejnym z twoich uczuć nieznanych.

Jakub 

Od godziny przekręcasz się z boku na bok, usiłując oddać się z krainę snów. Rozkopujesz się, bo czujesz, że jest ci za gorąco, lecz po kilku sekundach znów szczelnie opatulasz się kołdrą, bo przechodzą cię dreszcze. Odzwyczaiłeś się od chodzenia spać o tak wczesnej porze, a tym bardziej odzwyczaiłeś się od tego, że w łóżku jesteś zupełnie sam. Od dawna towarzyszyły ci dziewczyny, więc noce były bezdyskusyjnie nieprzespane. 
Jesteś u  szczytu irytacji, ponieważ masz okazję by choć raz porządnie się wyspać. Szkoda tylko, że mózg nie zamierza do tego dopuścić. Czujesz się dziwnie. Cholernie dziwnie. Brakuje ci głośnej muzyki, alkoholu we krwi, półnagich, chętnych dziewczyn oraz seksu. Uzależniasz się, Jakubie? Twoje życie to rutyna. Popadłeś w nią i nie możesz, a raczej nie chcesz się z niej wydostać.
Mija kolejna godzina, a ty popadasz w głębokie rozmyślanie o swoim życiu. Twoja kariera leży i kwiczy, a ty nie kwapisz się, by to zmienić. Odpuszczasz sobie, jakbyś stracił wiarę w siebie i swoje możliwości. Czy ty aby na pewno nadal jesteś tym samym Jakubem Kotem? Patrząc w lustro czasem zadajesz sobie to pytanie, a za chwilę odpowiadasz sobie przecząc. Bo zmieniłeś się o milion sześćset pięćdziesiąt stopni. Psujesz się, jak dziecięca zabawka, jak stary samochód.
Pamiętasz jaki byłeś kiedyś. Szara myszeczka, którą z dołka wyciągał Maciuś. Właśnie, Maciuś. On starał się cię rozerwać, wyciągał cię na przeróżne imprezy, jak i rajdy. Gadał z tobą, jak coś było nie tak, a ty widziałeś w nim nie tylko młodszego brata, lecz najlepszego przyjaciela. Zamiast teraz się odwdzięczyć, to wolisz całą noc przesiedzieć w klubach. Dziwisz się, że nie macie wspólnych tematów, ale trudno jest je mieć, gdy gada się ze sobą przez piętnaście minut w ciągu całego dnia. Czujesz się obco w jego towarzystwie. Czujesz, że on cię nie rozumie. Lecz nie umiesz poczuć tego, że sam kiedyś się tak zachowywałeś. Że świat był dla ciebie obcy. Nie potrafisz pomóc własnemu bratu tak, jak on pomagał tobie. Bez niego nadal był byś sztywnym palantem, a nie zakopiańskim casanovą. Pomóż mu. I nie zwracaj uwagi na nieznane uczucia, które ostatnio tobą kierują. Bo nie ogarniasz ich, więc nie ogarniasz niczego.

Maciej 

Wypłukujesz sobie magnez z organizmu, pijąc drugą kawę tej nocy. Potem znów będziesz się denerwował, że spać nie możesz, ale jesteś dziwny. Jesteś cholernie dziwny. Stoisz przy oknie i wpatrujesz się w ciemne, sunące po niebie obłoki, które zapewne przyniosą pogorszenie się pogody. Słyszysz wyraźne szuranie po panelach i odwracasz głowę w stronę drzwi. Widzisz Kubę, który przeczuje włosy dłonią i ziewa. Podchodzi do szafki po jeden kubek i podchodzi do ekspresu, a ty w tym czasie odstawiasz kubek na parapet i wsuwasz dłonie w kieszenie swoich czarnych dresów.
-Nie śpisz?-słyszysz jego przemiły głos, który doprowadza cię do irytacji.
-Przecież ja lunatykuję, nie widzisz?-pytasz ironicznie i znów sięgasz po kubek z kawą. Brat staje obok ciebie i zaczyna sączyć przestygłą już kawę. Znów ogarnia cię dziwne uczucie. Znów chcesz iść do swojego pokoju i być tam sam, niż stać przy oknie ze swoim bratem.
-Maciek, ale po co te nerwy?-pyta spokojnie.-Nie uważasz, że skoro jesteśmy braćmi to powinniśmy mieć jakieś normalne relacje?
-Od alkoholu miesza ci się w głowie.-stwierdzasz.
-Co ma alkohol do tego, co się dzieje między nami?
-Widzisz Kubusiu, dużo.-mówisz.
-Więc mi wyjaśnij.
-Nie myśl sobie, że będę twoim pocieszeniem, jak siedzisz w domu zamiast staczać się po klubach z obdartymi laskami.
-Hę?
-Od ponad dwóch miesięcy masz mnie w dalekim tyle. Nie widzisz, co dzieje się w moim życiu, nic już o mnie nie wiesz, a wiesz dzięki czemu to wszystko? Dzięki twoim pieprzonym zmianom, Kubuś.-warczysz.
-Jak jesteś zazdrosny, że wychodzę z domu i wyrywam dziewczyny, to wyjdź choć raz ze mną i też to rób.
-Nie skończyłem.-karcisz go spojrzeniem. Milknie.-Chcesz się dogadać i żyć, jak brat z bratem, tak?-spoglądasz na niego, a ten przytakuje.-Pamiętasz tę swoją Sylwię? Pamiętasz, jak chciała wkręcić cię w dzieciaka, gdy ty zaczynałeś studia? Pamiętasz, jak potem okazało się, że chciała wyłudzić od ciebie kasę, bo jesteś nadziany? Pamiętasz, jak powiedziała, że była z tobą tylko dlatego?
-Możesz nie wracać do przeszłości?-słyszysz, że jest zły. Wyraźnie zły.
-Pamiętasz te czasy, gdy ryczałeś za nią, jak bóbr? Gdy żyć ci się nie chciało i chciałeś się podcinać? Wieszać? Pamiętasz, jak ci pomogłem? Jak wyszedłeś z dołka, bo miałeś oparcie w swoim rodzonym bracie?
-O co ci chodzi, Maciek?
-Pamiętasz to do cholery?-twój głos przesączony jest złością, nienawiścią do jego i siebie samego.
-Pamiętam.-mówi cicho i spuszcza głowę w dół.-Pomogłeś mi...
-Właśnie.-kiwasz głową.-A ty od dawna nie wiesz, co dzieje się w moim życiu.-mówisz gorzko.
-Bo mi nie mówisz.
-A ty mi mówiłeś o wszystkim tak sam z siebie? No powiedz mi, mówiłeś?!
-Nie..
-Zawsze to ja musiałem wyciągać od ciebie, co się dzieje.. Dlatego ja sam z siebie nie zamierzam rozgadywać się o swoich problemach, gdy ty nie wykazujesz inicjatywy i chęci, by mi pomóc, Kuba.
-Nadal jesteśmy braćmi, więc..-przerywasz mi głośnym śmiechem. Niemalże rzucasz kubek do zlewu, a w głębi duszy oddychasz z ulgą, że leżało tam kilka ścierek i obeszło się bez zbierania szkła.
-Ja już nie mam brata.-mówisz, gdy udaje ci się opanować śmiech i tak po prostu wychodzisz z kuchni. Udajesz się do swojego pokoju, zakluczasz drzwi i rzucasz się na łóżko. Powinno być ci źle, przykro, że takimi słowami potraktowałeś własnego brata, ale tak nie jest. Czujesz wielką ulgę, bo w końcu wygarnąłeś mu szczerą prawdę. Ostatnie słowa również nie zmieniają niczego w twoim zachowaniu. Cieszysz się, że je powiedziałeś. Nie obchodzi cię, czy w jakiś sposób one na niego wpłynęły, czy poczuł, że spieprzył wasze braterskie relacje. Nie obchodziło cię już nic. Nic, prócz skoków.

Jakub
Dochodzi czwarta rano, a ty wciąż nie śpisz. Nie przypominasz sobie, kiedy ostatnio nie przespałeś całej nocy nie ze swojej woli. W głowie szumią ci słowa Maćka; ja już nie mam brata. Czujesz się dziwnie, bo nigdy nie spodziewałbyś się takich słów z jego strony. Nawet nie wyobrażałeś sobie, że on kiedykolwiek powie ci coś takiego prosto w twarz. Jednak zmuszony jesteś przyznać mu rację w tym, że on ci pomógł bezinteresownie. Nie musiałeś spowiadać się ze wszystkich swoich problemów, ani nie przychodziłeś pierwszy, jak świat ci się zawalił. On też tego nie zrobi. Jest zbyt dumny, by okazywać swoje słabości i udręki, a ty masz go w dupie. 
Postanawiasz wreszcie położyć się spać. Dobijają cię rozmyślania o Maćku, swoim zachowaniu wobec niego i tym, jak bardzo się zmieniłeś. 
Przechodzisz obok lustra, lecz cofasz się, by spojrzeć w jego taflę. Patrzysz i nadziwić się nie możesz. Bo w lustrze nie widzisz tego samego Kuby, którego widziałeś wcześniej. Teraz to już jest inny Kuba. Inny, ale czy gorszy? Sam tego nie wiesz, więc tylko wzruszasz ramionami i spoglądasz w swoje oczy. Co widzisz? Pustkę. Ból. Żal. Zdziwienie. Kilka innych nieznanych uczuć, które nie są ci znane. 
-Frajer.-rzucasz sam do siebie i zamykasz się w swoim pokoju.

Maciej 

Minął miesiąc od tego, co powiedziałeś Kubie. Od tamtego czasu nie odzywałeś się do niego ani słowem. Co prawda on się starał jakoś zagadać, zaprzyjaźnić się od nowa, ale tylko się pogrążał. Ignorowałeś go, jak on ciebie. 
sacrifice_of_life: Maćku, żyjesz? Od trzech tygodni nie dajesz żadnego znaku życia.. Mam się bać?
Czytasz tę wiadomość kolejny raz i nie wiesz, co odpisać. Masz napisać, że wszystko okey, a potem ponownie brnąć w internetową znajomość z osobą, której wyglądu nie znasz? Przez minione dni zupełnie o niej zapomniałeś. Od minionych dni zatraciłeś się w treningach oraz spędzaniu czasu na siłowni z Kamilem Stochem, który rozumiał cię, jak nikt inny. Wydawało ci się, jakby to on był twoim rodzonym bratem, a nie Kuba. Spędziłeś też kilka dni u swoich rodziców, co dobrze ci zrobiło i pozwoliło wypocząć. Może dlatego nabrałeś sił i wyciągnąłeś trochę nauki ze swoich myśli. Na pewno pomogło ci to w odblokowaniu się, bo na treningach szło ci znakomicie, a trener dał ci kredyt zaufania na konkursy w Willingen. 
Wyjazd jest jutro, więc masz jeszcze jeden dzień na regenerację i masz zamiar spędzić go w spokoju na ćwiczeniu w swoim pokoju. Rzecz jasna, musisz jeszcze wymyślić sensowną odpowiedź dla twojej rozmówczyni. Stukasz w klawiaturę piąty raz z rzędu, ale po przeczytaniu stwierdzasz, że to nie ma sensu i kasujesz swoje wypociny.
kocur0906: Cześć. Ostatnio miałem małe problemy w pracy oraz rodzinne i nie miałem w ogóle głowy do rozmów z kimkolwiek. Przepraszam :)
Wysyłasz wiadomość, a po chwili widzisz znak, że dziewczyna ci odpisuje.
sacrifice_of_life: Jakie problemy? Już wszystko dobrze?
kocur0906: A tam takie.. Nie ważne. Co u ciebie? 
sacrifice_of_life: Wydaje mi się, że starasz się mnie zbyć.. Jeśli nie chcesz już ze mną pisać, to po prostu powiedz. Zrozumiem i dam ci spokój. Nic na siłę :)
kocur0906: Nie chcę się ciebie pozbywać.. Nie zawsze mam czas na siedzenie przy laptopie i tyle. Wiesz dobrze, że lubię z tobą pisać, bo czuję, że rozumiesz mnie, jak mało kto, ale.. Wiesz jak się nazywam, co lubię, ile mam lat, a ja o tobie nie wiem nic. Nie chcę na nic nalegać, ale to już trochę mnie przytłacza.. Nawet nie wiem, czy jesteś tym za kogo się podajesz. 
sacrifice_of_life: Wystarczy zapytać, Maćku.
kocur0906: Gadasz, jak mój brat. I wiesz co? Przykro mi, że masz do mnie pretensje o to, że ja powinienem pytać. Bo ja pytam, ale to ty nie chcesz mi na nic odpowiadać i tylko mnie zbywasz..
sacrifice_of_life: ...
kocur0906: Przepraszam, ale mam trochę zajęć na głowie. Muszę już kończyć, więc do kiedyś tam. Może..
Nie czekałeś na żadną odpowiedź z jej strony tylko od razu wyłączyłeś laptopa i odłożyłeś go na szafkę. Pisanie z dziewczyną/chłopakiem nie dawało ci już takiej frajdy, jak kiedyś. Teraz chyba już nic nie dawało ci frajdy. Zamykasz się w sobie po głupiej kłótni z bratem i pogarszasz swoją sytuację. Czy nie dość ci samotności i braku przyjaciół?

******
To jest drugi z bezsensownych rozdziałów!
W trzecim akcja nabierze tempa - obiecuję.
Jakieś uwagi? Śmiało :)

Pozdrawiam.



11 komentarzy:

  1. Akurat ucze się z biologii, ale jak to nie przeczytać nowego rozdziału :-)
    Szkoda mi Maćka i go rozumiem, po tej kłotni jestem za nim. Powiedział co leżału mu na sercu, też bym tak zrobiła. On przy nim był w trudnych momentach, a Kuba przy nim nie.
    Mam cichą nadzieję, żę Maciej spotka jakąś dziewczynę i może to będzie ta znajoma z internetu :-)
    Czekam na następny i dużooo weny życzę :-)
    Pozdrawiam :-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział super !
    Ale... nie sklocaj Maćka z Kubą . Przecież to są bracia.
    Maciek jest strasznie pogubiony i zamknięty w sobie. Ale nie chce nic nikomu mówić. Też kiedyś taka byłam. . Cieszę się, że się zmieniłam.
    Czekam na kolejny , Marta :-*

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział cudowny!
    Jak zawsze z resztą.
    Jak mogłaś Kotełków zkłócić.
    Przepraszam, że nie komentowałam poprzednich,ale przysięgam. Czytałam.
    Pozdrawiam i czekam na kolejny.

    Zapraszam do siebie.
    http://sztuka-zapominania.blogspot.com/2015/02/10.html?m=1

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta dziewczyna z poprzedniego rozdziału na którą wpadł Kuba to ta od Maćka? Jeśli tak to jam jest detektyw :D
    Fajnie że Maciek wygarnął wszystko Kubie,ale nie powinien się tak w sobie zamykać :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Biedny Maciek. Jeszcze bardziej się w sobie zamkną. Dobrze, że wyrzucił z siebie, to co mu leży na sercu, bo Kuba nie zachowuje się fair. Maciek przy nim był, a on...
    Dużo weny <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Żal mi Maćka :(
    Bardzo dobrze, że w końcu wygarnął Kubie!
    Tej internautce co napisał też uważam, że słusznie :D
    Pozdrawiam i weny kochana ;***

    OdpowiedzUsuń
  7. no to się nam bracia posprzeczali... ciekawe kiedy się pogodzą...

    z jednej strony to dobrze, że Maciek wygarnął wszystko Kubie, ale z drugiej strony uważam, że nie powinien aż tak na niego naskakiwać.

    bracia Kot muszą siąść i porozmawiać ze sobą, bo tylko szczera i przede wszystkim spokojna rozmowa może im pomóc.

    rozdział świetny, czekam na kolejny.

    pozdrawiam serdecznie, buźka :*

    duuużo weny!

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj porobiło się ;\ jestem strasznie ciekawa jak dalej potoczy sie ta cała sytuacja. Czekam na nastepny rozdział !
    Pozdrawiam i Weny ! ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ta historia tak bardzo mi się podoba, tak bardzo mnie zaciekawiła, że nie mogę przestać o niej myśleć.
    Strasznie podoba mi się wątek z tym czatowaniem Maćka z tajemniczą dziewczyną. I nadal zastanawiam się kim ona będzie, i jaka będzie, jeśli oczywiście pojawi się w 'realnym' życiu Maćka na co czekam :D A co do Kuby.. mam nadzieję, że coś zmieni się w tym chłopaku, na lepsze oczywiście i pogodzi się z bratem.
    Pozdrowienia, dużo weny i do następnego! :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej, hej :*
    Przepraszam, że jestem dopiero teraz, ale ostatni tydzień byłam w górach, gdzie miałam słaby zasięg wi-fi...
    No ale jestem i muszę Ci powiedzieć, że te dwa rozdziały strasznie mi się spodobały <3
    Są genialne...
    Takie trochę inne niż zwykle, bo inaczej ukazujesz Maćka... ale wszystko wychodzi świetnie...
    Czekam na następny rozdział i przy okazji zapraszam do mnie :*

    Pozdrawiam :*
    Ol-la

    OdpowiedzUsuń